5.
Szefie, ja bardzo przepraszam za spóźnienie, to się nie godzi, ale nawet sobie szef nie wyobraża co mnie dzisiaj spotkało!
Zaczęło się od tego, że nie przyjechał autobus, na który wyjątkowo się nie spóźniłam! Razem z resztą ludzi czekaliśmy na przystanku z pół godziny, a po autobusie ani śladu! Wszyscy byli już super wkurzeni, ze mną na czele, bo wiedziałam już, że się spóźnię, ale nie to było najgorsze! Jedna pani zadzwoniła do znajomego z Zarządu Dróg i w wielkiej tajemnicy dowiedziała się, że żaden autobus już dzisiaj nie przyjedzie, bo… eee… wlali do tych autobusów przypadkiem zły olej czy coś takiego i normalnie wszystkie stanęły!
Postanowiłam zatem iść do pracy na piechotę. To znaczy najpierw pomyślałam oczywiście o taksówce, żeby było szybciej, ale chyba zgubiłam portfel. Pamięta szef, ja mam coś z tym zapięciem w torebce i ona się ciągle sama otwiera i musiał mi gdzieś wypaść. Nie było jednak czasu się cofać by go szukać, czym prędzej ruszyłam do pracy na piechotę. Mimo wąskiej spódnicy, w której tak na marginesie mówiąc strasznie ciężko się chodzi, szło mi się nawet nieźle aż tu nagle patrzę, nie ma chodnika, ani drogi! Nic nie ma!
Pamięta szef, wczoraj wieczorem była ta straaaaszna ulewa i pewnie zmiotła ten chodnik z powierzchni ziemi zostawiając samo błoto! Normalnie skandal, ja nie wiem z czego oni robią teraz te chodniki! Brnęło się przez to błocko okropnie! A jeszcze musiałam pomóc bezradnej staruszce, która przecież sama by sobie nie poradziła, stałaby tam biedna do wieczora gdyby nie ja!
Potem już poszło gładko i wreszcie jestem… Szefie, ja wiem, że się spóźniłam ponad godzinę. Bardzo przepraszam raz jeszcze, ale w związku z tym, że to w gruncie rzeczy nie moja wina, to czy ja bym mogła wyjść dzisiaj wcześniej? Mam…eee… lekarza! Bardzo ważną wizytę u lekarza mam!
![Obrazek](https://photos.ladypopular.com/ldp3/photos/pl/50/74/597450/photos/537038_2018_04_29_01_53_43.png)