Dziś jest nasze klubowe święto (pół roku istnienia klubu) więc z dziewczynami postanowiłyśmy się odrobinkę zabawić.
Wybrałyśmy się na potańcówkę.!
W ramach toastu nasza
DzikaTusia zarecytowała własny wiersz o naszym klubie:
W całej Polsce mnóstwo kobiet
lecz czasami myślę sobie,
że najbardziej doskonałe
w naszym klubie się zebrały.
Świetnie się dogadujemy,
doradzamy, plotkujemy.
Jak siostrzyczki się kochamy
i tak już pół roku trwamy!
Balujemy na przyjęciach
i robimy wspólne zdjęcia.
Sporo razem przeżyłyśmy.
Dobrze ten czas spędziłyśmy.
Statystyki podnosimy,
chętnie was tu ugościmy.
Więc machamy wam z daleka,
RISING SUNS już na was czeka.
Nasz klub stale się rozwija,
Nasza przyjaźń temu sprzyja.
Także tutaj, czy w Madrycie:
JESZCZE O NAS USŁYSZYCIE!
Zabawę czas zacząć!!
Neliela poszła po drineczki które się skończyły zbyt szybko ale oczywiście zagadała przystojnego barmana i zdążyła wypić już swoją turę. Musiała interweniować
Eunika bo Neli by nigdy stamtąd nie odeszła. Oj jej Mario nie będzie z tego zadowolony.
Po jakimś czasie
Sateda i
Ivesa (miała iść z nimi
Minnii ale pozazdrościła DJ'owi fryzury i się obraziła) się znudziły i chciały aby Dj zagrał nasz klubowy kawałek
The White Buffalo - "The House of The Rising Suns". Musiały mu prawić komplementy i robić maślane oczka ale w końcu się udało.
Mimo, iż kilka dziewczyn poszło do loży to nie znaczy, że siedzą na tyłkach i się nudzą. Ktoś musiał pilnować alkoholu. Przynajmniej jest czas na zrobienie słodkiego Selfie grupowego
Taka piękna Łazienka, trzeba zrobić kolejne Selfie! Ale zaraz, zaraz. Co to za łepetynka się ukazała w rogu? Hmm.. to chyba... Iveska, ciekawe co ona tam robiła
Cała zabawa i tak była najlepsza na parkiecie! Zebrały się prawie wszystkie dziewczyny. I mimo iż nie było przy nas facetów to bawiłyśmy się nieziemsko. Najlepsza impreza pod Słońcem!
Blondinax wróciła ładnie zachwiana do domku, ciekawe jak jej się spało

A
Anastasja1984 uparcie twierdziła, że królowa jest tylko jedna i na pewno nie jest nią Doda
Habibilillou przyszła bojowo nastawiona i powiedziała, że bez jakiegoś chłoptasia do domu nie wraca. Biedna bardzo się zdziwiła jak zobaczyła, że w klubie same kobity. Zresztą widać to po jej minie
Ale co to? Co to? Nasza liderka. Alarm! Alarm! Co ona wyprawia?... Uff to tylko Królowa Marlena w nieśmiertelnym wykonaniu Elvisa Presleya " Don't Be Cruel". I kiedy ona zdążyła się przebrać?!
Oby kolejne nasze spotkania minęły tak tanecznym krokiem oraz aby nasze wspólnie spędzone dnie były zapamiętane jak najmilej i każde ich wspomnienie wywoływało promienny uśmiech na naszych twarzach.
