
Nieźle, zdobyłam dwie bluzki i te buty, które najbardziej mi się podobają

[EDIT: jedna z nich to nie bluzka, to krótka sukienka

Właśnie ten przykład dobrze pokazuje zaletę inwestowania w duże prezenty. Choć nie wylosowała się fryzura, samochód, czy tło, to jednak na tych polach, na których mogły się one trafić pojawiły się _potężne_ użyteczności pomocnicze - bonusy 50%/40%, czy 27 aparatów, które też piechotą nie chodzi (= więcej szmaragdów zdobywane przez dłuższy czas).
Żadne pole z tego prezentu nie jest słabe - nawet pole z 10-pakiem energii - na tym polu mogła się wylosować rzecz do mieszkania (tapeta/podłoga/towarzysz), ale... nie mogła, bo już wszystkie te rzeczy mam.
Oczywiste jest, że wydarzenie z prezentami to hazard - obojętnie, na jaką wielkość prezentów się postawi, żeby zdobywać atrakcyjne i pożądane rzeczy, trzeba po prostu mieć szczęście.
Jednak kupując duże pudełka mamy świadomość, że nawet przy braku szczęścia inwestycja (czyli duże bonusy popularności zużyte na szukanie supermodelek i podbijanie ich do wysokiego poziomu) nam się zwróci (przynajmniej w większości, a może się zwrócić z nawiązką). Ponadto z jednego pola w dużym prezencie może wypaść 20-40 szmaragdów, czy 20-30 sztuk sprzętu do sesji zdjęciowych/łapania supermodelek.
Natomiast przy małych prezentach sytuacja wygląda tak:
Mamy szczęście i trafi nam się taki prezent, jaki wkleiła niedawno Glorianna? Fajnie, cieszymy się

Nie mamy szczęścia? To dostajemy same gnioty, tj. szmaragdy w liczbie 1-2, sprzęt do sesji/supermodelek w podobnej liczbie, słaby bonus popularności (taki, który kosztuje 3 szmaragdy), kilkaset dolarów.
Bonusy popularności 40%/50% w małych prezentach zdarzają się bardzo rzadko, i te, które zainwestowaliśmy w szukanie modelek, zapewne nam się nie zwrócą. Ani też nie zdobędziemy zbyt wielu szmaragdów czy sprzętu pomocniczego.