1 stylizacja: 3 punkty – dobry pomysł z wybraniem spodni z szelkami, ale stylizację zgubiła zbyt duża ilość dodatków, które razem stworzyły zbyt ekstrawagancki look jak na prawniczkę. Przypomina mi to bardziej finansistkę z Wall Street.
2 stylizacja: 1 punkt – mimo fajnej fryzury i makijażu dekolt przekreśla wszystko. Nie powierzyłabym żadnej swojej sprawy tak ubranemu prawnikowi
3 stylizacja: 2 punkty – rozumiem zamysł na taką bardziej wyluzowaną prawniczkę, ale niestety ten róż, mini torebeczka i biżuteryjne, dyskotekowe buty za bardzo infantylizują tę stylizację. Fajny look do wyjścia na randkę, nie na spotkanie z klientem.
4 stylizacja: 5 punktów – prawnik pełną gębą; look schludny, nienachalny, wzbudzający zaufanie. Nie daję maxa punktów, bo to jednak taki klasyczny prawniczy mundurek, a można było spróbować troszkę zaszaleć.
5 stylizacja: 6 punktów – przykład kontrolowanego szaleństwa. Pozostajemy w ramach sztywnej prawniczej etykiety czyli biała, schludna bluzka zabudowana pod szyję i ołówkowa spódnica, ale drobne detale, takie jak bardziej fantazyjne upięcie włosów, łańcuszek przy okularach czy delikatny żabot dodają stylizacji odrobinę fantazji. Jest z polotem, ale ciągle w granicach prawniczego mundurka.
6 stylizacja: 2 punkty – kompletnie nie rozumiem zamysłu kolorystycznego. Miało być mniej sztywno, ale coś nie wyszło. Kolorowe buty z odkrytymi palcami i wielkim tatuażem na stopie to dla mnie trochę za dużo. Kompletnie mi to nie pasuje do reszty stylizacji. Zupełnie nie widzę tu pani prawnik. Stylizacja kojarzy mi się bardziej z Moniką Olejnik
